Niewiarygodne jak szybko udało się załodze EXPEDYCJI pokonać całą Rosję.
Z każdym dniem grudnia coraz szybciej zbliżali się do granicy z Mongolią. Mimo że cały czas towarzyszyły im naprawdę niskie temperatury i musieli zamienić autostop na pociąg, ich entuzjazm nie słabnie. W sms’ach z trasy, zapewniają nas, że mimo zmiany środka transportu, nie tracą kontaktu z ludźmi i kulturą:
„Jesteśmy już w drodze. W pociągu trafił nam sie iście międzynarodowy przedział - dwaj Uzbekistańczycy, mieszkanka Irkucka - otwarcie przyznająca się do korzeni polskich, Irlandczyk, no i my. Ożywione dyskusje, serdeczne zaproszenia i wymiana adresów. Przekąska - zupki chińskie z wrzątkiem z pociągowego samowara, suszone morele, orzechy i jabłka. Uzbekistańczycy poczęstowali nas Nosray - poczytajcie co to jest, bo doznania ciekawe. W wagonie ciemno, każdy przedział ma swojego chrapacza. W środku ciepło, ale szron można zdrapywać z szyb. Prowadnica czuwa. Do Irkucka jeszcze 4 godziny!”
W Irkucku Witek z Agatą wysiedli 4 grudnia nad ranem. Los im znowu sprzyjał
– szybko znaleźli nocleg i kolejnych oryginalnych przyjaciół. Napisali nam, że mróz ich przegonił po mieście po wszystkich ciepłych miejscach - od muzeum po ambasadę RP. Nie obyło się również bez wypadu nad Bajkał i próbowania lokalnych smakołyków. Żal wyjeżdżać, przyznają, ale czas ruszać dalej. Już 6 grudnia otrzymujemy optymistyczną wiadomość:
„Od 3h stoimy na granicy… Pociąg pełen Chińczyków. Prócz uśmiechów ni w ząb ich nie rozumiemy:)! Już 5 celników rosyjskich za nami, a jeszcze odprawa mongolska!!! O 7:00 planowo mamy być w UlaanBaatar.!”